Wyzwania stojące przed Polską na rynku ładowarek

RYNEK POJAZDÓW ELEKTRYCZNYCH I INFRASTRUKTURY SLUŻĄCEJ DO ICH ŁADOWANIA

Systematycznie i dynamicznie rośnie. W 2023 r. na całym świecie pojawiło się ponad 14,1 mln nowych aut tego typu. Ich łączna liczba przekroczyła 40 mln. Dla porównania po polskich drogach jeździ obecnie ponad 100 tys. elektryków. Według ekspertów EY do 2030 r. sprzedaż samochodów z napędem elektrycznym przewyższy sprzedaż pozostałych aut. Liczba tych pierwszych powinna przekroczyć 75 mln.

Spektakularny wzrost widoczny jest także w obszarze infrastruktury służącej do zasilania elektryków. W całej Unii Europejskiej jest już ponad 700 tys. punktów ładowania. Są jednak rozmieszczone bardzo nierównomiernie. Ponad połowa znajduje się w trzech krajach, Holandii, Niemczech i Francji. Polska z 7,6 tys. punktów ładowania jest we Wspólnocie dopiero na 12. miejscu. Wkrótce wprowadzane przepisy powinny jednak przyczynić się do bardziej równomiernego rozwoju infrastruktury na naszym kontynencie.

GIETOWE SPÓŁKI NA RYNKU

Ambitne plany międzynarodowych koncernów Grupa kapitałowa Orlen ma już prawie 1,5 tys. ogólnodostępnych punktów ładowania aut elektrycznych w pięciu krajach: Polsce (1145 punktów), Czechach (182), Austrii (103), Niemczech (33) i na Węgrzech (27). Jej celem na kolejne lata jest zapewnienie możliwości ładowania samochodów na europejskich szlakach TEN-T (transeuropejska sieć transportowa), w miastach oraz innych kluczowych z perspektywy klientów koncernu lokalizacjach.

Realizowane projekty obejmują przede wszystkim szybkie i ultraszybkie urządzenia po to, aby maksymalnie skrócić czas ładowania. „Tempo rozwoju sieci punktów do ładowania zależy od dostępności do infrastruktury przyłączeniowej na danym terenie. Nowe punkty do ładowania aut elektrycznych są systematycznie oddawane do użytku wraz z pozyskaniem gotowych przyłączy energetycznych od operatorów systemu dystrybucyjnego” – informuje zespół prasowy Orlenu.

POLITYKA ROZWOJU INFRASTRUKTURY

Dodaje, że o skali nowych inwestycji decyduje również regularnie rosnąca liczba samochodów elektrycznych w Polsce. Parkiet Płocki koncern do końca tej dekady chce mieć 10 tys. punktów ładowania, głównie w Polsce (ponad połowę), Czechach i Niemczech. Na ten cel zamierza przeznaczyć około 3 mld zł. Ma powstać optymalna sieć punktów ładowania, m.in. w miastach, na niemal na wszystkich MOP-ach przy trasach szybkiego ruchu i autostradach oraz innych kluczowych lokalizacjach.

Orlen, zapytany o to, kiedy jego sieć może zacząć przynosić zyski, podaje, że wyższy wolumen sprzedaży, a tym samym zyski w obszarze elektromobilności, są uzależnione od sukcesywnie zwiększającej się liczby pojazdów elektrycznych. „Jedną z największych szans dla rynku elektromobilności jest dyrektywa AFIR, która precyzuje wymagania rozbudowy sieci stacji szybkiego i ultraszybkiego ładowania wzdłuż szlaków TEN-T oraz rozbudowę usług dla klientów końcowych. Chodzi tutaj przed wszystkim o doposażenie stacji ładowania w czytniki kart płatniczych, co powinno przełożyć się na lepsze doświadczenie klienta” – twierdzi Orlen.

  • SZANSE I BARIERY NA RYNKU ELEKTROMOBILNOŚCI

Szans na poprawę wyników w tym biznesie upatruje również w rozwoju parku modeli samochodów elektrycznych w cenie dostępnej dla klientów masowych. Do największych barier zalicza z kolei słabe tempo rozbudowy sieci dystrybucji energii elektrycznej, niewystarczająca dostępność odpowiednich mocy w niektórych lokalizacjach oraz rozłozony w czasie proces pozyskiwania wsparcia finansowego.

  1. KONKURENCJA NA RYNKU

W kilku krajach Orlen będzie musiał rywalizować o klienta z MOL-em. Węgierska grupa posiada obecnie około 250 ładowarek o mocach 50–150 kWh. „W najbliższych latach planujemy zwiększenie tej liczby do 500, włączając w to również urządzenia o mocy 350 kWh w niektórych lokalizacjach. Stale analizujemy lokalne rynki, w tym również rynek polski, pod kątem możliwie najlepszych lokalizacji, zapewniających naszym klientom jak najlepsze możliwości w zakresie ładowania pojazdów elektrycznych” – przekonuje biuro prasowe MOL.