Polscy naukowcy prowadzają badania nie tylko na terenie Polski. Przykładowo archeolodzy prowadzą wykopaliska na terenie Azji, Afryki czy Ameryki Południowej, a badacze związani z naukami o Ziemi eksplorują obszary polarne, a także głębiny morskie. Nasz kraj posiada swoje stacje (obszar Arktyki), a także jedną całoroczną na Wyspie Króla Jerzego w archipelagu Szetlandów Południowych (obszar Antarktyki) i obecnie.
Ale laboratorium badawcze wcale nie musi mieścić się na lądzie. Z powodzeniem można je umieścić na wodzie i do tego może nawet pływać. Własnie takim instytutem badawczym jest S/y Oceania bada problemy fizyki, chemii, biologii i ekologii morza. Posiada aparaturę umożliwiającą prowadzenie pomiarów hydrograficznych, optycznych, akustycznych, chemicznych, biologicznych i aerozolu.
Wyposażenie pozwala na żeglugę niemal w każdych warunkach. Dzięki żaglom zasięg statku jest nieograniczony, choć w praktyce granicę wyznacza jego autonomia (zdolność do nieprzerwanego przebywania na morzu w gotowości do wykonywania zadań, bez uzupełniania zapasów) wynosząca 30 dni. Co roku „Oceania” spędzała 230-250 dni badając morza północne i Spitsbergen realizując liczne programy badawcze.
Oceania nie jest nowym, ale dobrze utrzymanym statkiem Należący do Instytutu Oceanologii PAN statek to polska konstrukcja. Zbudowany został w 1985 r. w Stoczni Gdańskiej. – Pomysł budowy specjalistycznej jednostki powstał na początku lat 80. ubiegłego wieku. Założenie było proste: statek miał. Ważna była duża autonomia pływania, zasięg obejmujący cały Bałtyk, Północny Atlantyk i rejony Arktyki europejskiej oraz niski koszt eksploatacji – czytamy na stronie Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku.
Kadłub powstał na podstawie planów ORP Iskra i STS Pogoria, zaś nazwę zaproponował prof. Leonard Falkowski specjalizujący się w chemii morza. Warto kilka słów poświęcić jego eksperymentalnemu ożaglowaniu zaprojektowanemu przez inż. Zygmunta Chorenia. Na trzech masztach jednostki zawieszono trzy żagle rejowe o trapezowym kształcie podnoszone nie przy pomocy mięśni załogi, ale hydrauliki.
Po przyciśnięciu jednego przycisku cała operacja trwa zaledwie kilka minut. Każdy z trzech masztów ma wysokość 32 m. Ożaglowanie zmieniono na przełomie 2010/2011 r. Zamiast żagli rejowych zainstalowano 3 sztaksle – zatem obecnie jest to szkuner. Statek ma 48,9 m długości i 9 m szerokości, zanurzenie wynosi 3,8 m, a pojemność brutto 370 GT. Oceania osiąga prędkość 6 węzłów (11 km/h) pod żaglami i 13,5 węzła (25 km/h) na pomocniczym silniku diesla MTU 12V 2000 M60. Załoga składa się z 13 oficerów i marynarzy oraz 14 naukowców.
Oceania nie jest nowym statkiem, służy od 35 lat. Dzięki naszym staraniom i dotychczasowym rządowym dotacjom jest w bardzo dobrym stanie technicznym i do czasu pozyskania nowego statku badawczego, co potrwa kilka lat, może pływać równie skutecznie jak dawniej Problemy z finansowaniem jednostki Instytut Oceanologii PAN poinformował w sobotni poranek, że statku badawczego s/y Oceania.
– Trudno nam pojąć decyzję polskiego Rządu, który po 35 latach dobrej roboty odcina kluczowe źródło finansowania dla tej jednostki. Dzięki Oceanii do Polski trafiają pieniądze na badania oceanograficzne z UE, Norweskiego Mechanizmu Finansowego i bilateralnych umów – średnio to kilka milionów złotych roczne – ale to pieniądze na badania, a nie na utrzymanie statku. Badania morskie są kosztowne, zarówno w sferze infrastruktury (statek) jak i aparatury naukowej i pracy – tylko te dwa ostatnie elementy finansujemy z grantów. Brak możliwości korzystania ze statku badawczego to zerwanie bieżących projektów naukowych jak również wieloletniej owocnej współpracy z instytutami naukowymi tak w Polsce jak i na całym świecie – przekazał instytut.
W komunikacie dodano, że utrzymanie statku przekracza obecnie możliwości jednostki naukowej, co . Jak przekazał w niedzielę polsatnews.pl Ministerstwo Nauki stara się znaleźć rozwiązanie w sprawie finansowania statku, o czym poinformował Maciej Gdula. Polityk stwierdził, że to nie rząd obciął środki, decyzja została podjęta przez naukowców-ekspertów w konkursie.
– Rząd nie obciął dotacji. „Oceania” nie została zakwalifikowana do finansowania w konkursie, w którym decyzje podejmują naukowcy-eksperci. Instytut Oceanologii złożył wniosek o zmianę decyzji. Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego stara się znaleźć rozwiązanie w tej trudnej sytuacji – poinformował w mediach społecznościowych Maciej Gdula. W sobotę po południu Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego zadeklarowało w serwisie X
pilne rozpatrzenie sprawy. – Nie wyobrażam sobie, by ten statek i Instytut nie otrzymał środków na kontynuowanie badań. To jest poza dyskusją. Jest jakiś na ten moment problem proceduralny, który za chwilę będzie wyjaśniony. Nic złego się nie stało. Z przykrością obserwowałem informację, że „ministerstwo coś wstrzymało”. Niczego nie wstrzymało, a coś o tym wiem, bo jestem ministrem nauki – przekazał szef resortu nauki i szkolnictwa wyższego Dariusz Wieczorek, pytany w poniedziałek przez dziennikarzy o finansowanie Oceanii.
Wszystko wskazuje na to, że (na szczęście) problem z s/y Oceania zostanie rozwiązany, a statek dalej będzie mógł pływać i prowadzić badania. Może zatem warto wykorzystać ten moment zamieszania i rozpocząć dyskusję o zakupie nowego statku badawczego, który mógłby podnieść rangę Polski na arenie międzynarodowych badań w dziedzinie nauk o Ziemi.