W kwietniu przez orleański sąd handlowy firma nie pomogła nawet pomoc finansowa wynosząca 15 mln euro udzielona przez francuski rząd. Francuski producent przez kilkadziesiąt lat sprzedawał Duralex, przez wielu nazywane „szkłem niewybijalnym”.
Wszystko z powodu wynalezienia i opatentowania procesu hartowania szkła. Firma z La Chapelle-Saint-Mesmin produkowała m.in. szklanki, kieliszki, talerze czy patery. Jednak po dekadach sukcesów, firma zaczął borykać się z wieloma problemami.
Złożyła sprawa spółka La maison du verre, która jest właścicielem producenta. Producent tłumaczył, że nie ma wystarczających środków na bieżące płatności, w tym na wypłacenie pensji około 220 pracownikom. Swoje dołożył także kryzys po wybuchu pandemii, a także wysokie ceny energii elektrycznej i gazu wywołane przez wojnę w Ukrainie.
Według informacji podawanych przez „Wirtualny Nowy Przemysł” przetarg dotyczył zakupu marki Duralex, huty szkła, zapasów magazynowych, a także przejęcia zobowiązań finansowych.
Okazuje się, że jest szansa na uratowanie kultowej marki. W postępowaniu zgłosiło się kilku inwestorów, którzy mają plany reaktywacji firmy. Wśród potencjalnych nabywców znalazły się różne firmy branży szklanej.
Zgodnie z przyjętą procedurą, na temat tego, kto przejmie Duraleksa, zadecyduje sąd. To wtedy sąd orzeknie, ile nowy nabywca zapłaci za majątek francuskiego producenta.