Atak F-15 na bunkier lidera Nasrallaha: Zdjęcia z misji bombardowania

Series fotografii oraz nagranie startujących do misji maszyn wielozadaniowych F-15I zostało udostępnione przez izraelskie lotnictwo na swoim profilu na Instagramie. Na zdjęciach widać osiem maszyn na płycie lotniska, a następnie indywidualne startujące.

Każdy z samolotów miał podwieszone po siedem jednotonowych bomb penetrujących GBU-31. Dodatkowo, każda maszyna była wyposażona w dwie rakiety powietrze-powietrze AIM-120 do samoobrony oraz zasobnik celowniczy, co oznaczało wykorzystanie maksymalnych możliwości statków powietrznych.

Atak specjalnego dywizjonu Nalot miał na celu rzekome centralne stanowisko dowodzenia Hezbollahu i miał miejsce 27 września. Bunkier lub sieć bunkrów były ukryte pod zwykłymi budynkami mieszkalnymi na południu Bejrutu, w dzielnicy Ad-Dahija, będącej bastionem bojówki.

Według nieoficjalnych informacji izraelskich mediów, użyto łącznie 85 bomb. Na opublikowanych zdjęciach było maksymalnie osiem F-15I, jeśli wszystkie przenosiły po siedem GBU-31, to razem oznaczałoby to 56 bomb.

69 Dywizjon „Młoty” z bazy w Hatzerim, uznawany za „strategiczną” formację uderzeniową izraelskiego lotnictwa, być może uczestniczył w ataku. Jednostka dysponuje 25 F-15I, zmodyfikowanymi na potrzeby Izraela myśliwcami uderzeniowymi F-15E.

Dotychczas w atakach na podziemne obiekty stosowano pojedyncze bomby, lecz tym razem zdecydowano się na użycie dużej ilości, co sugeruje, że celem było nie tylko zniszczenie, ale również eliminacja potencjalnych zagrożeń.

Bomba penetrująca BLU-109 z zestawem JDAM charakteryzuje się zdolnością do celowania z precyzją do 10 metrów od celu. Bomby zostały zaprojektowane do atakowania bunkrów czy schronów, a ich zastosowanie sprawiło, że obiekty zaatakowane przez Izraelczyków zostały dosłownie zrównane z ziemią.

Zastosowanie kilkudziesięciu takich bomb w skoordynowany i precyzyjny sposób spowodowało lokalny kataklizm, który wywołał wstrząsy odczuwane na kilometr od miejsca ataku.

Skala izraelskiego nalotu, który wymierzony był w przywódcę Hezbollahu Hasana Nasrallaha, wskazuje na ogromne ryzyko związane z działaniami organizacji terrorystycznych na Bliskim Wschodzie. Organizacja ta jest uważana za jednego z najpoważniejszych graczy na libańskiej scenie politycznej oraz za najsilniejszą siłę militarną w Libanie, wspieraną przez Iran. Atak na Nasrallaha stanowił dla Izraela ważny krok w osłabieniu potencjalnego zagrożenia na swoim terytorium.

Pomimo upadku przywódcy, Hezbollah nadal będzie istnieć i być aktywny, lecz utrata Nasrallaha to znaczący cios dla organizacji oraz dla Iraku, którego popiera. Izrael z kolei potwierdził swoją siłę oraz zdolność do efektywnego działania przeciwko zagrożeniom terrorystycznym z regionie.

Zmasowany nalot miał być także sygnałem psychologicznym dla potencjalnych przeciwników, pokazującym siłę i determinację Izraela w zapewnianiu bezpieczeństwa swoim obywatelom.