Gazy cieplarniane znane są już z przemysłu i energetyki. Teraz Dania będzie pierwszym krajem, który zdecydował się na wprowadzenie opłaty klimatycznej w rolnictwie. Porozumienie w tej sprawie podpisał rząd wraz z partnerami społecznymi. Planuje się, że dunscy rolnicy od 2030 roku będą płacić, a od 2035 roku – . Przewidziano ulgi i wyjątki, na przykład rolnicy posiadający zwierzęta gospodarskie zapłacą za 40 proc. emisji. Konstrukcja opłaty ma zachęcać do stosowania bardziej przyjaznych dla klimatu technologii, nawozów oraz paszy.
Ustanowiony zostanie również fundusz, który będzie udzielać dotacji na przekształcenie 140 tysięcy hektarów gruntów rolnych na nizinach w cenne przyrodniczo łąki i rozlewiska. Rząd planuje także posadzić 250 tysięcy hektarów lasów na dotychczasowych terenach rolniczych do 2045 roku. Obszar ten można porównać do trzeciej największej duńskiej wyspy Fionii z miastem Odense.
Porozumienie, które z rządem socjaldemokratów, Partią Liberalną i Umiarkowanymi podpisały organizacje rolników, producentów żywności oraz ochrony środowiska, ma zostać jesienią zaakceptowane przez duński parlament. Eksperci w opublikowanym w lutym raporcie, zleconym przez rząd, zaproponowali trzy alternatywne stawki podatku od CO2 w rolnictwie: 125 koron, 375 koron lub 750 koron.
Jak oszacowano, gdyby w życie wcielono najdroższy wariant opłaty klimatycznej, redukcja emisji jest konieczna, aby osiągnąć cele UE. Globalnie rolnictwo odpowiada za około 12 procent wszystkich emisji gazów cieplarnianych. Jest również największym źródłem emisji – jednego z gazów cieplarnianych – związanym z działalnością człowieka. Emisje w rolnictwie wynikają między innymi z uprawy gleby, naturalnych procesów trawiennych zwierząt hodowlanych oraz wykorzystania energii i surowców energetycznych w maszynach, szklarniach itp.