Wspomnienia reportera. Chopin na uboczu i z przymrużeniem oka o obyczajach minionych epok

Wspomnienia reportera. Chopin na uboczu i z przymrużeniem oka o obyczajach minionych epok

„`html

Wizyta w Paryżu a Maska Pośmiertna Chopina

Wiele lat temu, podczas mojej wizyty w Paryżu, Hotel Drouot zapowiedział licytację maski pośmiertnej Fryderyka Chopina. Maska była przechowywana przez dekady przez potomków Adama Mickiewicza. Aby przyciągnąć uwagę, dzieło zostało wystawione w apartamencie przy Placu Vendôme, gdzie Chopin zmarł. Kompozytorowi zalecono bardziej przestronne i słoneczne mieszkanie, ale niewiele czasu przyszło mu się nim cieszyć.

Jean-Baptiste Clésinger i Masek Tradycja

Zamążpójście Solange, córki George Sand, z rzeźbiarzem Jean-Baptiste Clésingerem sprawiło, że to on stworzył tę maskę. W XIX wieku zdejmowanie masek pośmiertnych było zwyczajem nie tylko wśród władców, ale także artystów, naukowców i pisarzy. Był to wyraz szacunku oraz podstawa przyszłych popiersi.

Wątpliwości i Licytacja

Jako korespondent prasowy byłem zaciekawiony wydarzeniem, które miało miejsce na jesieni 1983 roku. Ewa Osińska, pianistka i znawczyni Chopina, stwierdziła podczas wizyty, że maska nie odpowiada wizerunkowi kompozytora znanego z portretów. Jej zastrzeżenia przekazałem znajomemu dyrektorowi Banku Pekao SA w Paryżu, który miał licytować maskę dla Polski.

Na aukcji dyrektor, pomimo zastrzeżeń, uczestniczył zgodnie z wytycznymi z Warszawy. Ostatecznie przekroczył ustalony limit i wygrał licytację za 250 tys. franków. Jednak chwilę później francuskie Ministerstwo Kultury skorzystało z prawa pierwokupu i Polska maski nie otrzymała.

Jessica Fryderyk i Maski

Pierwsza próba zdjęcia maski przez Clésingera miała negatywne efekty – nieudana próba musiała być powtórzona. Druga wersja, retuszowana, stała się podstawą znanego odlewu. To właśnie ta różnica w autentyczności budziła zastrzeżenia Ewy Osińskiej. Obecnie obie wersje są dostępne dla publiczności – pierwsza pokazuje mężczyznę złamanego chorobą, zaś druga jest wyidealizowana.

Dziennikarskie Animozje

Moja relacja z wydarzenia ukazała się następnego dnia w Warszawie. Jednak inny korespondent, wcześniej opuszczając aukcję, poinformował błędnie, że maska trafiła do Polski. Po konfrontacji wykazał swoje rozczarowanie, że nie został poinformowany o poprawkach. Nie czułem się winny, bo działałem samodzielnie, niemniej ten incydent pokazał, jak trudne jest rzemiosło dziennikarskie.

Komentarze związane z aukcją i starożytną praktyką ukazują bogactwo polskiej mowy potocznej, pełnej metafor i obrazów zapadających w pamięć.

„`