– Będę ministrem. Oczywiście w zależności od decyzji premiera. Wszyscy jesteśmy do dyspozycji. Premier daje i premier odbiera – zapewnił na antenie TVN24 w odpowiedzi na pytanie, czy zostanie unijnym komisarzem.
Wyjaśnił też, że nie zostaje w Polsce ze względu na wybory prezydenckie, w których mógłby być kandydatem KO. Szef MSZ przyznał jednak, że chętnie stanąłby do wyborczego pojedynku z Jarosławem Kaczyńskim. – Gdyby Kaczyński znowu kandydował, to chętnie bym się z nim zmierzył, powiem szczerze. I spowodował, żeby jeszcze raz przegrał – stwierdził Sikorski.
Jak doprecyzował po chwili, w sprawie jego kandydatury „matka partia zadecyduje”. We wpisie na portalu X minister dodał jeszcze, że „pogoniłby kota” Kaczyńskiemu.
Radosław Sikorski zabrał również głos po tym, gdy Kaczyński ogłosił, że od września ruszy kampania, które miałoby stanowić podstawę do wypowiedzenia paktu migracyjnego. „Kaczyński chce wypowiedzieć pakt migracyjny, który ma wejść w życie dopiero za dwa lata. Ciekawe, że jego zwolennikom nie przeszkadza taka pogarda intelektualna” – stwierdził we wpisie na portalu X szef MSZ.
– Kaczyński jak zwykle szczuje i zmyśla – mówił z kolei na antenie TVN24, komentując słowa prezesa PiS o „podrzucaniu” Polsce migrantów przez niemieckie służby. – Radiowóz niemiecki jeden lub maksimum dwa popełniły błąd, za co minister spraw wewnętrznych Niemiec przeprosiła ministra Siemoniaka – zaznaczył Sikorski.
– Przypomnę, że tysiące migrantów podróżują – i tak było na olbrzymią skalę za czasów rządów Kaczyńskiego, gdy on był wicepremierem do spraw bezpieczeństwa – tysiącami z Polski do Niemiec, a nie odwrotnie – mówił dalej szef MSZ.
– Proszę sobie wyobrazić, co Kaczyński by mówił, gdyby na naszą stronę z Niemiec byli podrzucani czy przechodzili nie jedna czy dwie rodziny, tylko tysiące. Tak jak to się dzieje ze Wschodu na Zachód w tej chwili – dodał.
Podkreślał również, że pakt migracyjny nie będzie zmuszał Polski do przyjmowania migrantów.