Raków trafiał w dziesiątkę! Papszun zdecydował się na obiecującego holenderskiego napastnika

Ostatni sezon, łagodnie mówiąc, nie był najlepszy w wykonaniu Rakowa Częstochowa. Niedawni mistrzowie Polski podczas rocznej kadencji Dawida Szwargi w ekstraklasie uzbierali zaledwie 52 punkty, co dało im siódme miejsce. W Lidze Europy odpadli z arcytrudnej grupy, w której mierzyli się ze Sturmem Graz, Sportingiem oraz Atalantą, czyli końcowym triumfatorem rozgrywek. Wszystko to sprawiło, że na stare śmieci wrócił . 49-latek przejął posadę trenera po zwolnionym Szwardze, który znów został jego asystentem.

Raków będzie miał nowego napastnika. To piłkarz spadkowicza z ekstraklasy Teraz Papszun powoli kompletuje kadrę na nowy sezon. Od dawna mówiło się, że w Rakowie brakuje klasowego napastnika, który byłby gwarancją bramek.

Ostatnio Tomasz Włodarczyk z portalu Meczyki.pl przekazał najświeższe informacje ws. planów transferowych częstochowskiego klubu. Wszystko wskazuje na to, że niebawem do drużyny dołączy nowa „dziewiątka”. A będzie nią Kay Tejan. To 27-letni Holender, który poprzedni sezon spędził w barwach . W łącznie 31 meczach strzelił siedem bramek i zanotował trzy asysty. Ponoć piłkarz i jego menedżer zawitali już w Częstochowie w celu doprecyzowania warunków nowej umowy. Obecny kontrakt Tejana ze spadkowiczem z ekstraklasy wygasa 30 czerwca 2025 roku, a wartość piłkarza oscyluje w 350 tys. . Na ten moment nie wiadomo, ile Raków planuje wyłożyć za holenderskiego napastnika, jednak według wymienionego źródła finalizacja transferu jest kwestią czasu.

Wcześniej 27-latkek występował w holenderskim TOP Oss czy mołdawskim Sheriffie Tyraspol. Co więcej, według dziennikarza Marek Papszun ma bardzo sprecyzowane wymogi dotyczące swoich „dziewiątek”. Trener zwraca uwagę m.in. na wysoki wzrost, co wpisywałoby się w jego preferencje, ponieważ Kay Tejan mierzy 184 cm. Z tego powodu w klubie pozostać ma także 190-centymetrowy Ante Crnac, który niedawno zakończonym sezonie w 41 spotkaniach wpisał się na listę strzelców 11 razy.

Przyszłość reszty napastników Rakowa nie jest nieznana. Niewykluczone, że będą musieli pożegnać się z klubem. – Cieszyłem się, bo zostawiłem w tym klubie dużo serca, poświęcenia i czasu. Święciłem z tym klubem fantastyczne osiągnięcia. To odbywało się w krótkim czasie. Jednym z elementów, dla których zdecydowałem się wrócić było to, że ludzie, którzy w Rakowie są gwarantem tego, że znów będę się tutaj dobrze czuł – Papszun o powrocie na ławkę trenerską ekipy z Częstochowa.

Raków to nie jedyny klub ekstraklasy, który zbroi się przed nadchodzącym sezonem.