Po 631 dniach czekania nadeszła wielka chwila dla byłej mistrzyni US Open

Po 631 dniach czekania nadeszła wielka chwila dla byłej mistrzyni US Open

Emma Raducanu (209. WTA) od początku tego roku próbuje wrócić do czołówki rankingu WTA, w której znajdowała się przed laty. Brytyjka rumuńsko-chińskiego pochodzenia nie zagrała na Roland Garros. Skupiła się na przygotowaniach do Wimbledonu, przez co obecnie rywalizuje w Nottingham na trawiastych kortach.

Do tej pory byłej mistrzyni US Open idzie bardzo dobrze. Na inaugurację rywalizacji w ojczyźnie Raducanu pokonała 6:1, 6:4 Enę Shibaharę (274. WTA). Później na etapie 1/8 finału zmierzyła się z Darią Snigur (127. WTA). Choć początek tego meczu nie był łatwy, to wraz z kolejnymi gemami Brytyjka rozpędzała się coraz mocniej. „W trzecim gemie przełamała Ukrainkę i utrzymała również własne podanie. W efekcie prowadziła 3:1. Nie pozwoliła rywalce na dogonienie i wygrała drugiego seta i całe spotkanie 6:2, 6:2” – pisał o tym spotkaniu Michał Salamucha ze Sport.pl.

W ćwierćfinale Emma Raducanu planowo miała zmierzyć się z Francescą Jones (249. WTA) w piątek, jednak mecz z powodu ulewy przełożono na sobotę. 23-latka w poprzedniej rundzie sensacyjnie ograła 70. w rankingu Ashlyn Krueger 6:4, 4:6, 7:5. Tymczasem w sobotnie południe okazało się, że starcie nie dojdzie do skutku. Rywalka Raducanu postanowiła wycofać się z turnieju przez kontuzję prawego barku. Krecz sprawił, że była mistrzyni US Open nawet nie musiała wychodzić na kort, aby awansować do półfinału.

O finał WTA Nottingham Raducanu planowo jeszcze w sobotę 15 czerwca zagra ze swoją rodaczką – Brytyjką Katie Boulter (30. WTA). Ta w ćwierćfinale ograła Magdalenę Fręch (52. WTA) 6:2, 6:4. Co ciekawe, będzie to pierwszy półfinał Emmy Raducanu od 24 września 2022 roku, czyli dokładnie 631 dni. Wówczas w Seulu przegrała z Jeleną Ostapenko 6:4, 3:6, 0:3 (krecz).

W czym tkwi znacząca poprawa w grze byłej triumfatorki US Open? Jednym z aspektów jest serwis, o czym sama tenisistka mówiła po meczu z Snigu, wspominając przy okazji o Idze Świątek i Arynie Sabalence. – Zdałam sobie sprawę, że grając z czołowymi przeciwnikami, takimi jak Iga czy Aryna, potrzebujesz pierwszego serwisu, ponieważ one bardzo dobrze radzą sobie z jego utrzymaniem. Jeśli sama go nie masz, to rywalizacja z nimi jest niezwykle trudna – przyznała.

Półfinał przeciwko Katie Boulter zaplanowano na sobotnie popołudnie.