W sobotnie popołudnie stało się jasne, że reprezentacja Polski nie obroni tytułu w Lidze Narodów, który udało się wywalczyć w 2023 roku. Wówczas zespół prowadzony przez Nikolę Grbicia w finale pokonał Stany Zjednoczone. Tym razem musiał się obejść smakiem. W półfinale za mocna okazał się Francja. Mistrzowie olimpijscy wygrali 3:2. Tyle Polacy zarobią za brąz Ligi Narodów.
Duża kasa W drugim półfinale Japonia pokonała Słowenię. To oznaczało, że w meczu o trzecie miejsce biało-czerwoni zmierzą się właśnie ze Słowenią. To miał być rewanż za spotkanie, które 26 maja gładko wygrali nasi rywale. I był. Mistrzowie Europy nie dali szans przeciwnikom.
Popisowy w wykonaniu siatkarzy Nikoli Grbicia był zwłaszcza drugi set, wygrany do 16. W trzeciej partii także nie mieli większych problemów. Trzecie miejsce w Lidze Narodów to nie tylko medal i prestiż, ale także solidna bonifikata finansowa.
Już przed turniejem jasne było, że zdobywca trzeciego miejsca będzie mógł liczyć na 300 tysięcy dolarów. Właśnie taką nagrodę dostaną zatem Polacy. Słoweńcy, którzy ostatecznie zajęli czwarte miejsce, wywalczyli 180 tysięcy dolarów.
Warto dodać, że Liga Narodów jest najbardziej „opłacalnym” cyklem siatkarskim. Mistrz świata inkasuje bowiem „zaledwie” 200 tysięcy dolarów, zaś mistrz Europy 500 tysięcy dolarów. Liga Narodów była tak naprawdę ostatnią próbą generalną przed rozpoczynającymi się wkrótce igrzyskami olimpijskimi. Polscy kibice liczą, że uda się przełamać impas i przywieźć z najważniejszej imprezy czterolecia medal – najlepiej złoty.