Irański dyplomata poinformowany o planach rządu powiedział amerykańskiej gazecie „The Wall Street Journal”, że odpowiedź na atak „będzie szybka i ostra”. Twierdzi także, że prośby innych państw o powstrzymanie się od eskalacji są bezskuteczne.
„To nie ma sensu. Izrael przekroczył wszystkie czerwone linie” – mówi dyplomata. Czy dojdzie do ataku Iranu na Izrael?
„Pójdą o krok dalej”. Ekspert kreśli możliwe scenariusze [ANALIZA]
Jednocześnie irański Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej odmówił podania daty lub szczegółów planowanego ataku. Podkreślił jedynie, że Izrael „zostanie surowo ukarany w odpowiednim czasie, miejscu i w odpowiedni sposób”.
„Już za kilka dni lub tydzień”
Administracja prezydenta USA Joego Bidena podejmuje wszelkie środki ostrożności ze względu na brak informacji o ataku. Jak dotąd Biały Dom nie widzi wyraźnych oznak, że Iran przygotowuje się do uderzenia na Izrael i nie ma informacji o tym, jak dokładnie zamierza to zrobić. Jednak odpowiedź może nadejść już za „kilka dni lub tydzień od teraz”, podaje jeden z amerykańskich urzędników.
Ismail Hania zginął 31 lipca, gdy pocisk rakietowy uderzył w jego dom w Teheranie, gdzie udał się, by wziąć udział w inauguracji niedawno wybranego prezydenta Iranu Masuda Pezeszkiana.
Widmo irańskiego ataku. Z jednego powodu to może być największy test dla obrony Izraela [ANALIZA]
Teheran obarczył Izrael odpowiedzialnością za atak. Najwyższy Przywódca Iranu Ali Chamenei nakazał bezpośrednie uderzenie w państwo żydowskie w odpowiedzi na zabójstwo dowódcy Hamasu, podają źródła „The New York Times”.
Izrael i USA przygotowują się do ataku
Władze Izraela oficjalnie nie skomentowały tego, co stało się z Haniją z wyjątkiem ministra dziedzictwa narodowego Amihai Eliyahua, który nazwał śmierć dowódcy Hamasu „oczyszczeniem świata z brudu”.
Na Bliskim Wschodzie może rozpętać się piekło. Hamas jest wściekły i zapowiada odwet. „Bez względu na ofiary”
3 sierpnia Izrael postawił swoje wojsko w stan wysokiej gotowości w związku z doniesieniami o możliwym ataku ze strony Iranu. Jednocześnie Stany Zjednoczone wzmocniły swoje siły na Bliskim Wschodzie, aby pomóc w obronie Izraela, wysyłając do regionu dodatkowe samoloty bojowe, a także krążowniki i niszczyciele.