W ramach umowy mielczanie otrzymywali miliony złotych rocznie. Nic dziwnego, że wśród mieleckich zawrzało. Co dalej ze Stalą Mielec? Prezes zorganizował konferencję. Były europoseł PiS atakuje Sytuację próbował opanować Jacek Klimek.
Prezes Stali Mielec zwołał konferencję prasową, na której odpowiadał na pytania dziennikarzy dotyczące przyszłości klubu. – Z budżetu wyparowało nam siedem milionów złotych – cytuje słowa działacza serwis.
Przyznał, że Stal musiała uruchomić swoją poduszkę finansową. Gdzie Stal będzie szukała pieniędzy? Jacek Klimek przyznał, że klub szuka nowych inwestorów, rozmawia m.in. z funduszami z Niemiec i Australii. Zaznaczył, że nie ma również większych szans na wsparcie miasta, choć liczy na to, że „coś się uda wspólnie wymyślić”.
Dobrą wiadomością jest, że dwaj obecni sponsorzy mają zwiększyć wsparcie. Doszły jednak problemy z kolejnym dużym sponsorem – z finansowania akademii wycofa się Lotto. Okazuje się również, że Stal Mielec postanowiła zrezygnować z przejęcia bazy treningowej w Tuszowie Narodowym. Ta informacja zbulwersowała Tomasza Porębę.
To były europoseł Prawa i Sprawiedliwości. Polityk w poprzednich latach nie ukrywał swojego zaangażowania w sprawy klubu. „Podczas wczorajszej konferencji prezes klubu poinformował, że Stal Mielec, pomimo podpisanej przez prezesa umowy, nie przejmie bazy treningowej w Tuszowie Narodowym. To działanie na szkodę klubu, złamanie wszystkich ustaleń, danego słowa i zasad przyzwoitości” – pisze na Twitterze Poręba.
„Elementarny brak szacunku i powagi”. Tomasz Poręba bez litości. Prezes Stali odpowiada Co wywołało aż taką wściekłość byłego europosła? W załączonym oświadczeniu czytamy: „Poświęciłem tej strategicznej dla rozwoju Stali Mielec inwestycji wiele czasu, energii oraz zabiegów i nie pozwolę, aby kłamano i manipulowano ludźmi. W moim najgłębszym przekonaniu, rezygnacja przez klub z Tuszowa Narodowego jest decyzją szkodliwą, nielogiczną i uderzającą w najbardziej strategiczne i żywotne interesy klubu” – zaznacza Poręba.
Polityk zauważa, że baza szkoleniowa miała zapewnić Stali Mielec niezależność. „Podczas kolejnych etapów budowy zachwalał ten projekt. Dziś słyszę z jego ust, że to nigdy nie był obiekt budowany dla Stali, że Stal nie chce z tym mieć nic wspólnego. Jak dziś ma się czuć wójt Głaz, który zaufał klubowi i oddał tereny na treningowy obiekt Stali Mielec. Gdzie jest słowo i podpis prezesa na 10-letniej umowie o dzierżawie? Przecież to jest elementarny brak szacunku i powagi” – atakuje Poręba.
Zwraca też uwagę, że skoro klub stracił wsparcie sponsora, to tym bardziej powinno zależeć mu na własnym obiekcie treningowym, bo zwiększa to wartość inwestycyjną i ułatwia ewentualne poszukiwania nowych sponsorów. Stwierdza on, że utrata wsparcia PGE nie zmienia tego, że sytuacja finansowa Stali obecnie jest stabilna.
Poręba nie żałuje gorzkich słów skierowanych w stronę prezesa Stali. „Brak jest wizji, jakim klubem powinna być Stal Mielec. Dominuje prowincjonalny minimalizm w podejmowanych decyzjach, podszyty strachem, kompleksami i brakiem pomysłów. Tak też odbieram decyzję o skasowaniu Tuszowa” – czytamy.
„Manager, który łamie umowę, którą własnoręcznie podpisał, powinien zmienić zawód (…). Manager, który lekceważy ludzi i nie pamięta, kim był, kto mu dał szansę i co robił trzy lata temu, potrzebuje pomocy i ściągnięcia na ziemię i wydaje się, że jest to ostatni moment” – podsumowuje były europoseł PiS.
Jacek Klimek nie pozostawił tych zarzutów bez odpowiedzi. „Mamy odebrać ośrodek bez profesjonalnej szatni, bez oświetlenia, bez ogrodzenia a jeśli zwierzyna uszkodzi nawierzchnie boisk, to klub weźmie za to odpowiedzialność. Hmm…fajny pomysł – przemyślimy. Europoseł w formie – wakacje TOP. Pozdrawiam” – ironizuje na Twitterze.
Stal Mielec przygotowuje się obecnie do kolejnego sezonu w ekstraklasie. Kolejny raz będą liczyć na utrzymanie w ekstraklasie – tym bardziej, że bez pieniędzy od sponsorów ich sytuacja po spadku z szybko mogłaby się skomplikować. Mielczanie wrócą do 22 lipca. Tego dnia zagrają u siebie z .