Fatalny występ Joego Bidena w telewizyjnym pojedynku z jego rywalem Donaldem Trumpem wzbudził obawy Demokratów dotyczące wieku prezydenta i jego zdolności do rządzenia. Biden, który ubiega się o drugą kadencję na czele światowej potęgi, powoli traci zaufanie wyborców — aż 72 proc. osób nie sądzi, że prezydent wciąż ma „zdolności umysłowe i poznawcze” wymagane do sprawowania urzędu głowy państwa.
Mało kto wierzy, że Biden może pokonać Trumpa w listopadowych wyborach. Być albo nie być Joego Bidena. Demokraci za jego plecami szukają alternatywy.
„Nikt nie chce mu tego powiedzieć”. Jak donosi amerykański portal informacyjny Axios, Jill Biden dołożyła wszelkich starań, by w Gabinecie Owalnym z prezydentem mogli widywać się tylko najbliżsi doradcy. Pierwsza dama razem z szefem sztabu Anthonym Bernalem i jego zastępczynią Annie Tomasini ograniczyła nawet dostęp personelu domowego do prywatnych pomieszczeń w Białym Domu.
W ten sposób rzekomo chciała ukryć przed światem informację, że Joe Biden ma trudności z wypełnianiem swoich obowiązków. Dlatego nawet najbliżsi sojusznicy Bidena byli zaskoczeni jego tragicznym wystąpieniem w telewizyjnym pojedynku z Trumpem.
Doradzał ekipie George’a W. Busha. Światowej sławy ekspert przestrzega przed efektem domina: przygotujmy się na styczeń 2025 r. „Nadeszłał czas, aby zrezygnował. Teraz wszyscy widzą, jak nisko upadł” — napisał na Instagramie jego były pracownik, fotograf Chandler West.
Partia Demokratyczna oskarżyła nawet pierwszą damę o „znęcanie się nad starszymi” z powodu trzymania się władzy za wszelką cenę — być może nawet z własnych, samolubnych pobudek. Bliscy spieszą na ratunek Joemu Bidenowi.
Podejrzana motywacja Jill Biden
O rezygnacji prezydenta z wyścigu może zadecydować jeden czynnik. Najnowsza okładka amerykańskiego „Vogue’a”, na której Jill Biden pozuje w białej marynarce w prezydenckiej pozie, zdaje się dolewać oliwy do ognia.
„Nie pozwolę, aby te 90 minut debaty zdefiniowało jego cztery lata urzędowania” — powiedziała pierwsza dama w obronie swojego męża.
Plan „godnego pożegnania”
Podczas gdy Bidenowie zwierają szeregi w obronie amerykańskiego prezydenta, za kulisami powstaje plan „godnego odejścia” Bidena, o czym anonimowo informują jego współpracownicy.
Czołowi Demokraci w Kongresie i znani politycy, tacy jak były prezydent Barack Obama, nadal trzymają się oficjalnej linii partii i utrzymują, że ludzie nie powinni panikować z powodu „jednego słabego wieczoru”.
Pomimo partyjnej linii, zaparcie trzymającej się wersji, że Biden może przewodzić USA, toczy się również debata na temat tego, kto potencjalnie mógłby go zastąpić. Jednym z możliwych kandydatów jest gubernator Kalifornii Gavin Newsom.
Podobnie z gubernatorem Maryland Wesem Moorem, którego wielu nazywa „nowym Obamą”. Zwolennicy Partii Demokratycznej wciąż marzą także o kandydowaniu byłej pierwszej damy Michelle Obamy, jednak ona jest temu stanowczo przeciwna.
Czy Joe Biden zrezygnuje?
Teraz nie ma to już znaczenia. Rodzina Bidenów przebywa obecnie w prezydenckim kompleksie Camp David, gdzie omawia narastający kryzys i jego możliwe rozwiązania.