Ofiary domagające się sprawiedliwości przypominają, że pozew do sądu przeciwko diecezji tarnowskiej złożyło osiem osób, które padły ofiarą molestowania i wykorzystywania seksualnego przez jednego z miejscowych duchownych. Mężczyźni wskazują na ks. Mariana W., proboszcza przenoszonego z parafii na parafię, jako sprawcę krzywd. Każda z poszkodowanych żąda 1,5 mln złotych odszkodowania – donosi dziennik.
Zgodnie z ustaleniami, ofiarami księdza mieli być 22 chłopcy, którzy byli ministrantami i zdecydowali się pozwać kurii w Tarnowie za molestowanie seksualne. Sprawa wyszła na jaw w 2018 roku, kiedy to jeden z mężczyzn zgłosił się do kurii w Tarnowie i opowiedział, co działo mu się z rąk księdza W.
Dziennik przypomina, że diecezja tarnowska po raz pierwszy dowiedziała się o zarzutach wobec księdza już w 2013 roku. Wtedy podejrzany został odsunięty od pracy duszpasterskiej, otrzymał zakaz kontaktu z dziećmi i skierowano go na leczenie. Jednak sprawa nie została wówczas zgłoszona prokuraturze.
Reporterzy ujawnili, że sekcją sprawy ofiar skandalu pedofilskiego z Tarnowa zajmuje się sędzia Marek Syrek. Okazuje się, że jest on wiceprezesem katolickiej fundacji Cordare działającej w Tarnowie, której prezesem jest ks. Robert Biel, były wikariusz biskupi ds. zakonnych i pełniący wiele innych funkcji w diecezji tarnowskiej.
- Pełnomocnicy byłych ministrantów złożyli wniosek o zmianę sędziego referenta, jednak spotkali się z odmową.
- Potrzebujesz pomocy?
„Sędzia uwzględnił argumenty i miał prawo podjąć taką decyzję. Jestem przeciwny wyłączaniu sędziów z postępowań bez sensu, co tylko szkodzi autorytetowi sądu. Sędziowie mają kontakt z różnymi osobami i sytuacjami, powinni umieć tłumaczyć się z każdej sytuacji, a nie wycofywać się od razu. Potrafią pozbyć się stronniczości, ponieważ reprezentują państwo. Ważne jest, aby bronić się dobrym orzeczeniem” – powiedział pełnomocnik, cytowany przez dziennik.