Iga Świątek (1. WTA) po raz kolejny pokazała, że jest królową Paryża. Najlepsza tenisistka świata w znakomitym stylu wygrała prestiżowy turniej wielkoszlemowy Roland Garros. W sobotnie popołudnie 23-letnia tenisistka pokonała debiutantkę w finale wielkoszlemowego turnieju – Włoszkę Jasmine Paolini (15. WTA) 6:2, 6:1.
Iga Świątek przed tegoroczną dekoracją w Paryżu, wzięła do ręki telefon. Zrobiła zdjęcie swojej dłoni, na której pokazała cztery palce. Tyle bowiem ma triumfów w swojej karierze w Roland Garros. Polka wygrywała w latach 2020, 2022-2024. W 2021 roku Świątek uległa w ćwierćfinale Greczynce Marii Sakkari 4:6, 4:6. Od tamtej pory Polka w Paryżu zwyciężyła aż 21 meczów z rzędu!
Świątek ma dopiero 23 lata i wydaje się, że jest spora szansa, by dogoniła słynną Chris Evert w największej ilości zwycięstw we French Open. Amerykanka miała aż siedem takich triumfów. – Kibice z Italii uformowali z samych siebie włoską flagę i śpiewali dla Paolini nawet gdy Świątek wygrywała z nią już 6:2, 4:0. Brawa dla nich, zachowywali się pięknie!
Ale bardziej zapamiętamy głos neutralnego kibica z Francji, który już po pierwszej akcji finału Roland Garros podsumował wszystko to, co Świątek robi w Paryżu. Po zwycięstwie nad Paolini 6:2, 6:1 Iga zdobyła mistrzostwo French Open trzeci raz z rzędu i czwarty raz w karierze!
– Świątek niczym nie deprymuje rywalek tak bardzo jak wystawianiem ich cierpliwości w meczu na wielką próbę. Świetne poruszanie się po korcie daje polskiej tenisistce ogromną przewagę, na samo składa się wiele elementów, a pewną rolę odgrywa tu między innymi specjalny zegarek. Paolini też zachwyca tym atutem, a jedna z wielkich rywalek kiedyś była za leniwa, by o niego zadbać.
W tym roku Świątek ma jeszcze szanse na dwa triumfy w turniejach wielkoszlemowych. Najpierw zagra w nielubianym przez siebie Wimbledonie, a potem w US Open, w którym wygrała dwa lata temu. W finale pokonała wtedy Tunezyjkę Ons Jabeur 6:2, 7:6 (7:5).