Ten miesiąc upłynał nam na wieczornym niebie przede wszystkim pod znakiem komety Tsuchinshan-ATLAS, którą można było podziwiać przez wiele dni również z Polski. Tymczasem w okolicy Halloween miał pojawić się kolejny obiekt tego typu. To kometa C/2024 S1, którą odkryto pod koniec września. Czy rzeczywiście czekają nas znowu spektakularne widoki?
Kometa C/2024 S1 zaczęła się rozpadać. Niestety, halloweenowa kometa nie rozświetliła nieba w takim stopniu, co wcześniej Tsuchinshan-ATLAS. Obiekt C/2024 S1 został odkryty 27 września i miał mieć kilka miliardów lat. Naukowcy wyliczyli trajektorię, która wskazała, że kometa znajdowała się około 100 razy bliżej niż dystans, który dzieli ją od gwiazdy Alfa Centauri.
Tak duże podejście do Słońca, do którego kometa zbliżała się już wcześniej, doprowadziło do jej rozpadu. Pamietajmy, że C/2024 S1 to obiekt składający się m.in. z lodu, a promienie słoneczne skutecznie doprowadziły do jego topnienia. W konsekwencji doszło nawet do wybuchu. Obserwacje prowadzone na obiekcie C/2024 S1 wykazały, że doszło tam co najmniej do jednej eksplozji, co zresztą było spodziewane. Udowodniło to nagłe rozjaśnienie obserwowanej komety.
Niestety, nie każda kometa jest w stanie przetrwać zbliżenie do Słońca. Takie zjawiska obserwowane były już wcześniej. Kometa C/2024 S1 nie jest pierwsza, która rozpada się po zbliżaniu się do peryhelium. Podobne zjawisko było dobrze widoczne w 2020 r., gdy obiekt sklasyfikowany pod nazwą NEOWISE, uległ rozpadowi po zbyt bliskim podejściu do Słońca. Wtedy „spektakl” udało się zaobserwować z wykorzystaniem Kosmicznego Teleskopu Hubble’a.
Wcześniejsze prognozy dla C/2024 S1 zakładały, że kometa może być dobrze widoczna z Ziemi w okolicy Halloween, a więc pod koniec miesiąca. Sugerowano, że może stać się nawet jaśniejsza od Tsuchinshan-ATLAS. W ramach ciekawostki warto dodać, że C/2024 S1 uważa się za część Wielkiej Komety z 1106 r. n.e., która uległa rozpadowi, a następnie powstało wiele mniejszych obiektów tego typu.