Sobotni mecz był dla Wojciecha Szczęsnego strzałem w dziesiątkę. Jak zareagował na krytyczne słowa Tomaszaewskiego?

Nagły powrót Wojciecha Szczęsnego z piłkarskiej emerytury wzbudził wiele dyskusji wśród kibiców i ekspertów. Bramkarz podpisał kontrakt z FC Barceloną miesiąc po zawieszeniu butów na kołku.

„To są idole młodzieży i uważam, że jeśli coś się mówi, to się tego trzyma. A nikt Wojtka do zakończenia kariery nie namawiał. Teraz niech go namawiają, ale zrobił z gęby cholewę. Ale kto bogatemu zabroni… Niech robi co chce” – Mateusz Święcicki opowiedział o reakcji Wojciecha Szczęsnego na słowa Jana Tomaszewskiego.

W tej samej rozmowie Tomaszewski wskazywał, że Michał Probierz nie powinien powoływać Szczęsnego do reprezentacji, a Barcelona przestała dla niego istnieć. „(Szczęsny) Powiedział słowo i go nie dotrzymał. Niech gra jak najlepiej, ale mnie to przestaje interesować” – dodał.

Co ciekawe, słowa Jana Tomaszewskiego dotarły do Wojciecha Szczęsnego. Jak na nie zareagował? O tym opowiedział Mateusz Święcicki w podcaście.

„Wojtek Szczęsny nam to w Barcelonie pokazywał na telefonie i on uwielbia Jana Tomaszewskiego” – zdradził. „Powiedział: 'kocham słuchać Jana Tomaszewskiego, jego opinii, jego ekspresji. Pokażę wam, co mnie powiedział’ – relacjonował dziennikarz Eleven Sports. Jaka była reakcja Szczęsnego? Kwiczeliliśmy ze śmiechu, bo Jan Tomaszewski na koniec dodał coś, bardzo solennie, mówiąc 'Barcelona dla mnie już nie istnieje’. Ja myślę, że w Katalonii strach” – dodał Święcicki.

Jak wiadomo, Wojciech Szczęsny nie znalazł się w kadrze reprezentacji Polski na dwa najbliższe mecze Ligi Narodów z Portugalią (12 października) i Chorwacją (15 października). Bramkarz skupia się na treningach pod okiem Hansiego Flicka, żeby być gotowym na rywalizację z Sevillą w niedzielę 20 października.