Iga Świątek ponownie po dobrym początku meczu nagle zaczęła popełniać sporo błędów, przez co sama sprawiła sobie sporo problemów. Wierzymy, że znajdzie sposób na lepszą grę. Aczkolwiek mamy coraz mniej powodów, aby tak sądzić – mówi Michał Dembek.
W tym artykule dowiesz się o: Iga Świątek we wtorek rozpoczęła swoje występy w tegorocznym US Open. Jej pierwszą rywalką była Kamilla Rachimowa. Polka świetnie weszła w mecz i szybko objęła prowadzenie 4:0. Później jednak zaczęła popełniać coraz więcej błędów, a Rosjanka doszła do wyniku 3:4. Ostatecznie liderka rankingu WTA wygrała pierwszego seta 6:4. To już kolejny raz, gdy nasza zawodniczka nagle zaczyna grać zdecydowanie gorzej i potem ma spore problemy. Tym razem jej oponentka nie wykorzystała swojej okazji, lecz lepsza przeciwniczka może to zrobić i wyeliminować Biało-Czerwoną z turnieju.
„Tak naprawdę dzieje się to z niczego. Trudno to w jakiś racjonalny sposób wytłumaczyć. Pierwsze cztery gemy były optymistyczne. Iga grała ofensywnie, była intensywna na nogach, pochylona do przodu i domykała uderzenia. Natomiast później nadeszły dwa czy trzy błędy, po czym szybko pojawiły się brak pewności siebie oraz spięcie. Wówczas ta jakość uciekła. Do samego końca nie wróciła już na wysoki poziom i to bardzo martwi” – mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Michał Dembek.
ZOBACZ WIDEO: Pudzianowski jak za dawnych lat. „Jako rezerwowy emeryt dałem radę”
Drugi set w wykonaniu Świątek nie był lepszy. Nie dosyć, że trwał on ponad godzinę, to Polka znowu przegrała trzy gemy z rzędu i w pewnym momencie zrobiło się nagle 5:6. Nasza reprezentantka wyrównała, ale w tie-breaku musiała bronić trzy piłki setowe. Ostatecznie udało jej się zwyciężyć 8:6 i awansować do drugiej rundy.
„Dobrze, że Iga wtedy się nie śpieszyła. Dzięki temu Kamilla Rachimowa musiała sama zdobyć punkt, zamiast otrzymać coś za darmo. Widać, że Rosjanka mocno się wówczas spięła. Myślę, że nie była gotowa na dojście do takiej sytuacji w tym starciu. Na pewno nazwisko po drugiej stronie odegrało dużą rolę” – komentuje były tenisista.
Nasz rozmówca studzi entuzjazm przez następnymi konfrontacjami Igi Świątek. Jak podkreśla, Biało-Czerwona ma jeszcze problemy z odpowiednim „timingiem”, co jest spowodowane częstymi zmianami nawierzchni w ostatnim czasie. Najlepiej z kolei prezentuje się Aryna Sabalenka, która ominęła Wimbledon oraz igrzyska olimpijskie w Paryżu.
„Wiadomo, że ufamy Idze przez to, jak świetną jest zawodniczką. Wierzymy, że znajdzie sposób na lepszą grę. Aczkolwiek mamy coraz mniej powodów, aby tak sądzić. Oczywiście pierwszy pojedynek w turnieju faktycznie jest niełatwy, lecz kiedyś Polka nie miała z tym problemów. Zazwyczaj takie przeciwniczki jak Rachimowa pokonywała szybko. Trudno obecnie myśleć o wysokich celach. Raczej trzeba będzie iść mecz po meczu. Może 23-latka podniesie swój poziom, ale niewiele na to wskazuje w ostatnim czasie” – podsumowuje Michał Dembek.
Rywalką Igi Świątek w drugiej rundzie US Open będzie Japonka Ena Shibahara (217. lokata w rankingu WTA – dop. red.) Spotkanie odbędzie się w czwartek 29 sierpnia. Godzina jego rozpoczęcia nie jest jeszcze znana.
Mateusz Kmiecik, dziennikarz WP SportoweFakty
Zobacz także: Nowy strój Igi Świątek. Internet od razu zapłonął! Mamy kolejną sensację na US Open