Reprezentacja Polski bardzo dobrze rozpoczęła zmagania Ligi Narodów w Turcji. Po trzech zwycięstwach z rzędu boleśnie sprowadzili ją jednak na ziemię Słoweńcy, którzy rozbili ją 3:0.
Nikoli Grbicia bardzo szybko przetransportowali się do japońskiej Fukuoki, gdzie w pierwszym spotkaniu pokonali Bułgarię 3:1. Niedawno zakończyli właśnie drugie starcie.
Fatalna frekwencja na meczu reprezentacji Polski. Tak wyglądają rozgrywki w Japonii. Ich rywalem była Turcja, która dotąd zanotowała aż pięć porażek z rzędu.
Chociaż między drużynami jest wyraźna różnica poziomów, to mecze naszej kadry zwykle wzbudzają spore zainteresowanie wśród kibiców. Zupełnie inaczej jest jednak w Japonii, gdzie tamtejsi fani nie wykazują zbytniego zainteresowania meczami w halach.
Podczas meczu z Turcją można zauważyć, że trybuny są praktycznie puste. Na ten moment nie znamy dokładnej frekwencji, ale biorąc pod uwagę poprzednie spotkanie, można wywnioskować, że jest bardzo podobnie.
W oficjalnym protokole FIVB zapisano, że na rozpoczynającym się o 15:30 czasu japońskiego meczu Bułgaria z Niemcami na trybunach było 1148 fanów. Tym samym konfrontacja Polski z Turcją rozpoczęła się o godzinie 12:30 czasu polskiego (19:30 czasu japońskiego).
Osób wydaje się być więcej, ale pustki aż biją po oczach. Nieco wcześniej Brazylia pokonała Iran 3:1, a na widowni zasiadło 909 kibiców. Oczywiście zdarzają się wyjątki, jakim nie ma wątpliwości, że jest drużyna gospodarzy.
Kilkadziesiąt godzin temu Japończycy pokonali przecież Niemców 3:2, a na hali pojawiło się aż 7722 kibiców. Tuż przed tym została za to rozegrana konfrontacja pomiędzy Słowenią a Turcją. Ale tutaj również frekwencja nie powala, gdyż spotkanie obejrzało 906 fanów.
Słaba frekwencja na meczach siatkówki to nie jest problem wyłącznie Japonii. W nocy ze środy na czwartek miało przecież miejsce w Ottawie hitowe starcie Włochów z Francuzami, które może mieć spore znaczenie na koniec rywalizacji. Ile zatem fanów chciało je obejrzeć z trybun? Dokładnie 1252.
Reprezentacja Polski wygrała z Turcją 3:0.