Oto kilka propozycji przeredagowanego tytułu, zachowujących sens i unikalność: 1. Czy era złotej gorączki właśnie dobiega końca? 2. Czy złota gorączka naprawdę się już kończy? 3. Czy złotym żniwom nadchodzi kres? 4. Czy czas złotej gorączki właśnie przemija? 5. Czy to już ostatni rozdział złotej gorączki?

Oto kilka propozycji przeredagowanego tytułu, zachowujących sens i unikalność: 1. Czy era złotej gorączki właśnie dobiega końca? 2. Czy złota gorączka naprawdę się już kończy? 3. Czy złotym żniwom nadchodzi kres? 4. Czy czas złotej gorączki właśnie przemija? 5. Czy to już ostatni rozdział złotej gorączki?

„`html

W ostatnim miesiącu zmienność cen złota była większa niż przez większość okresu 2013-2019, kiedy to cena jednej uncji wahała się w granicach 1000-1500 USD. Niedawna dynamika była także wyższa niż w latach 2020-2023, kiedy po osiągnięciu rekordów związanych z pandemicznym pobudzaniem gospodarki, złoto oscylowało między 1600 a 2000 USD.

Ocena sytuacji na rynku złota

Szacowanie, czy mamy do czynienia z bańką spekulacyjną na rynku w trakcie jej trwania, zawsze wiąże się z pewnym ryzykiem. Znacznie łatwiej jednoznaczne wnioski wysnuć po latach. Jednak dla zarządzających własnym portfelem inwestycyjnym istotniejsze jest trzymanie ręki na pulsie i bieżąca analiza potencjału rynku.

Przeanalizujmy zatem powody, dla których cena złota w ostatnich dwóch latach uległa podwojeniu.

Czynniki wpływające na wzrost cen złota

  1. Działania banków centralnych: Złoto masowo kupowane jest przez banki centralne, które w ten sposób chcą uniezależnić się od dolara amerykańskiego i amerykańskich obligacji. Ma to szczególne znaczenie w kontekście politycznych zmian w Stanach Zjednoczonych.
  2. Bezpieczna przystań: Metal szlachetny uznawany jest za ochronę przed gwałtownymi ruchami rynkowymi oraz wysokim ryzykiem geopolitycznym, które od kilku lat utrzymuje się na podwyższonym poziomie.
  3. Zabezpieczenie przed inflacją: Złoto traktowane jest jako sposób ochrony przed utratą wartości pieniądza, zwłaszcza w warunkach wzmożonego dodruku przez banki centralne. Co ciekawe, w tym roku presja inflacyjna i luźna polityka pieniężna są już mniejsze niż dwa lata temu, kiedy złoto było znacznie tańsze.
  4. Niepokoje gospodarcze: Przesłanki do inwestowania w złoto znajdują także osoby zaniepokojone globalną sytuacją gospodarczą, zwłaszcza w obliczu powrotu wojen celnych. W praktyce jednak, wpływ tych wydarzeń okazał się słabszy niż sądzono, co widać po notowaniach indeksów giełdowych.
  5. Obawy o finanse publiczne: Inwestorzy obawiają się rosnących deficytów budżetowych i możliwości utraty kontroli nad zadłużeniem publicznym w USA i strefie euro. Pomimo tych obaw, rentowności 10-letnich obligacji amerykańskich spadły w tym roku z 4,6% do 4%, a w Niemczech są zaledwie o 0,2 punktu procentowego wyższe niż na początku roku.
  6. Kurs dolara: Ponieważ złoto wyceniane jest w dolarze, osłabienie amerykańskiej waluty automatycznie wpływa na wzrost cen kruszcu. W bieżącym roku dolar osłabił się wobec koszyka walut o 9%, a w ciągu dwóch lat o 7%, co tylko częściowo wyjaśnia obserwowaną zwyżkę cen złota.

Nowe czynniki na rynku złota

Jakie wiadomości z ostatnich miesięcy mogły przyczynić się do kolejnego, ponad 30-procentowego wzrostu cen złota od początku sierpnia? Kluczowym czynnikiem wydaje się rekordowy napływ kapitału do funduszy ETF opartych na złocie. W trzecim kwartale inwestorzy wpłacili do tych funduszy aż 26 miliardów dolarów, a od początku roku wartość napływów sięgnęła 64 miliardów. Dla porównania, na początku roku suma aktywów wszystkich ETF-ów „złotych” wynosiła 263 miliardy dolarów.

Perspektywy dla rynku złota

Nie bez znaczenia pozostają doniesienia o lokalnych niedoborach fizycznego złota – takie sygnały pojawiały się w Londynie i Nowym Jorku. Nasuwa się jednak pytanie, czy sama popularność złota wśród inwestorów oraz ograniczona podaż są wystarczającymi argumentami za utrzymaniem długoterminowego trendu wzrostowego tego rynku?

Czy rynek złota ma cechy bańki?

Posługując się klasyczną definicją, bańka spekulacyjna to taka sytuacja, w której ceny aktywów odrywają się od ich rzeczywistej wartości, a ich wzrost napędzany jest przede wszystkim przez emocje inwestorów. Trudno nie odnieść wrażenia, że opis ten pasuje do październikowych zawirowań na rynku złota.

„`