Decyzja o tym, kto będzie kandydatem PiS w wyborach prezydenckich w 2025 r., leży po stronie władz partii. Do tej pory prezes Jarosław Kaczyński nie zdecydował jeszcze, kto stanie w wyścigu o fotel prezydencki z ramienia PiS.
Na nieoficjalnej giełdzie pojawia się kilka nazwisk, a wśród nich są m.in. Beata Szydło, Mateusz Morawiecki, niedoszły prezydent Warszawy Tobiasz Bocheński oraz posłowie Kacper Płążyński i Andrzej Śliwka. Kto zostanie kandydatem PiS w wyborach prezydenckich?
Jak wynika z nieoficjalnych doniesień, nazwisko oficjalnie możemy poznać w listopadzie. Były rzecznik rządu Piotr Müller na antenie Polsat News uchylił rąbka tajemnicy, jakie cechy partia bierze pod uwagę.
Jak stwierdził, „nie ma kandydatów idealnych”. — Musi to być osoba, która otwiera PiS do centrum. Osoba, która zadba, aby nasz elektorat zagłosował na nas, aby nie denerwować elektoratu PO itd. Bo czasami niektóre nasze działania powodują, że nasi wyborcy idą, ale jeszcze bardziej wkurza to wyborców Donalda Tuska i Rafała Trzaskowskiego, w związku z tym oni są zmobilizowani i idą na wybory. Niestety, to modyfikuje wynik — ocenił.
Piotr Müller ocenił, że idealny kandydat musi być doświadczonym politykiem, chociaż może być „z drugiego szeregu”. — Element świeżości jest ważny, ale z drugiej strony nie może to być osoba kompletnie niedoświadczona. Dużo czasu spędziłem w programach telewizyjnych, na konferencjach prasowych i musi to być osoba, która ma więcej niż minimalne doświadczenie — ocenił.
Został też zapytany o to, czy sam chciałby być kandydatem PiS w wyborach prezydenckich. — Ja patrzę na ten wyścig z boku — stwierdził Piotr Müller na antenie Polsat News, dodając, że był w gronie potencjalnych kandydatów podczas jednej z roboczych dyskusji.