W tym kontekście Andrzej Duda odwołał się do czasów, gdy wojska radzieckie stacjonowały w Polsce. — To był rodzaj okupacji, bo stacjonowali bez naszej zgody. My jako młodzi ludzie krzyczeliśmy na demonstracjach takie hasło: „Sowieci do domu!”. W Ukrainie też jest takie hasło, tylko dotyczy ono rosyjskiego okrętu — odpowiadał.
— Ja powiem tak: jeżeli ktoś kogoś napada, to musi liczyć się z tym, że zostanie pobity, że poniesie straty. I nierozsądny jest ten, kto się z tym nie liczy — kontynuował.
Prezydent Duda w Kijowie: mogę to obiecać rosyjskim żołnierzom — Jeżeli będzie tak, że Rosjanie zrobią to, co powinni zrobić, a mianowicie będą wracali do domu i rosyjskie wojska będą się wycofywały z Ukrainy, jeżeli będzie tak, że wojska ukraińskie będą atakowały wycofujących się, to pierwszy wezmę za telefon i zadzwonię do prezydenta Zełenskiego i powiem: „Nie bombardujcie ich, kiedy się wycofują. Zostawicie ich”. Mogę to obiecać rosyjskim żołnierzom — powiedział Andrzej Duda.
Prezydent Duda dostał trudne pytanie w Kijowie. Oto odpowiedź [NA ŻYWO] Polski przywódca zaznaczył jednocześnie, że dopóki Rosja atakuje Ukrainę, to musi liczyć się z odwetem. Na słowa Dudy zareagował Zełenski.
— A jak będzie zajęte? Dzwonisz do mnie, a mój telefon zajęty. Bywa tak między prezydentami — żartował przywódca Ukrainy.
— To będę dzwonił do skutku — odparł Duda.
„Niech na Kremlu wszyscy zdechną!”. W Rosji puszczają już nerwy. „Więcej nie powiem, bo zaraz nas wszystkich zabiją”