Reprezentacja Argentyny w półfinale Copa America pokonała 2:0 Kanadę po bramkach Juliana Alvareza oraz Leo Messiego i znacząco przybliżyła się do obrony trofeum. Jej finałowego rywala wyłoniło spotkanie Urugwaj – Kolumbia, rozegrane w Charlotte.
Oba zespoły dobrze spisywały się we wcześniejszych meczach, oba napsuły też krwi Brazylii – Kolumbijczycy wyprzedzili ją w grupie D, a Urugwajczycy (w grupie C zdobyli komplet punktów) wyeliminowali ją w ćwierćfinale (0:0, 4:2 w rzutach karnych).
W pierwszych kilkudziesięciu minutach półfinału więcej okazji mieli ci pierwsi, lecz obu zespołom brakowało skuteczności (m.in. dwukrotnie pomylił się Darwin Nunez). Po 30 minucie nastała seria ważnych dla przebiegu meczu wydarzeń. Najpierw żółtą kartkę otrzymał Daniel Munoz, a po chwili z boiska musiał zejść kontuzjowany Rodrigo Bentancur.
Aż w 39. minucie bramkę na 1:0 zdobył Jefferson Lerma. Z rzutu rożnego dograł mu James Rodriguez, dla którego był to już siódmy bezpośredni udział przy golu (jedno trafienie, sześć asyst) i jest mocnym kandydatem do miana MVP turnieju.
Radość Kolumbii została zmażona w doliczonym czasie pierwszej połowy, gdy drugą żółtą kartkę otrzymał Munoz (za uderzenie rywala łokciem) i w konsekwencji musiał opuścić boisko. W tej sytuacji Urugwaj musiał bardziej zdecydowanie zaatakować.
I robił to, tyle że dalej był nieskuteczny. Ze strzałem Nicolasa de la Cruza poradził sobie kolumbijski bramkarz, Fede Valverde uderzył obok bramki, a Luis Suarez, dla którego może być to ostatni międzynarodowy turniej, trafił w słupek.
Ataki Kolumbii także nie przyniosły gola, więc wynik już się nie zmienił. To dało Kolumbii pierwszy od 23 lat finał Copa America (wtedy zdobyli swój jedyny tytuł), w którym zmierzy się ona z Argentyną. Ten mecz odbędzie się 15 lipca w Miami, natomiast Urugwaj zostanie w Charlotte, gdzie 14 lipca zagra z Kanadą o brązowe medale.