Lider Nowego Frontu Ludowego (LFI), partii, która zdobyła najwięcej głosów w drugiej turze wyborów wygłosił przemówienie w restauracji La Rotonde Stalingrad w Paryżu około godz. 20.00. To tam jego partia organizowała wieczór wyborczy przed drugą turą wyborów parlamentarnych we Francji.
Jean-Luc Mélenchon zwrócił uwagę na wielką mobilizację Francuzów, którzy „wywalczyli wynik, o którym mówiono, że jest niemożliwy”. – Nasi ludzie wyraźnie odrzucili najgorszy scenariusz. Dzisiejszego wieczoru RN jest daleka od posiadania absolutnej większości – mówił Jean-Luc Mélenchon, cytowany przez portal .
– Większość dokonała innego wyboru dla kraju niż skrajna prawica. Wola ludu musi teraz zostać potwierdzona – dodał. Polityk stwierdził również, że „prezydent musi się uginać w obliczu wyników lewicy, która zdobywa większość w Zgromadzeniu pod sztandarem koalicji Nowego Frontu Ludowego”.
Mélenchon wezwał również Emmanuela Macrona do powołania nowego premiera z partii lewicowych. – Premier musi odejść (…). Prezydent ma obowiązek wezwać Nowy Front Ludowy do rządzenia, a on jest na to gotowy – stwierdził. Nie powiedział jednak, kto jego zdaniem powinien teraz objąć tę funkcję.
– Nowy Front Ludowy (NFP) musi przejąć kontrolę nad tą nową kartą w naszej historii – uznał z kolei Olivier Faure, lider Partii Socjalistycznej, cytowany przez Lemonde.fr. Polityk nie ukrywał zadowolenia po wyniku wyborów.
– Dzisiejszego wieczoru Francja powiedziała „nie” dojściu RN do władzy – powiedział do zgromadzonych w La Bellevilloise w Paryżu. – Powiem dziś wieczorem, że nie zaangażujemy się w żadną koalicję przeciwieństw – dodał.