Kary do 8600 zł od lipca. Każdy kierowca pod kontrolą jak w banku.

Kolejne dla kierowców. Tym razem od 1 lipca więcej zapłacą ci, którzy nie ubezpieczą samochodu. Szczególnie narażona jest na to jedna, szczególna grupa zmotoryzowanych.

Drakońskie wzrosną, bo wysokość nakładanej przez UFG opłaty jest powiązana z płacą minimalną. Jakie konsekwencje czekają tych, którzy nie wywiążą się z obowiązku?

Czy kary od Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego da się uniknąć? a do jej nałożenia nie jest potrzebna kontrola drogowa.

Wszystko dzieje się w pełni automatycznie i bez wiedzy kierowcy. Właśnie to sprawia, że zapominalscy lub ci, którzy celowo unikają obowiązku są karani tak skutecznie.

Za wszystko odpowiedzialny jest system, który porównuje rekordy w bazach danych, którymi dysponuje UFG. Jeśli pozycja w tabelce zaświeci się na czerwono, dla kierowcy oznacza to, że musi szykować sporą, a od 1 lipca jeszcze większą sumę.

Kto jest szczególnie narażony na taką karę? Zdecydowanie największa szansa na kosztowną pomyłkę dotyczy . Co sprawia, że ta grupa kierowców musi szczególnie uważać?

Ochrona ubezpieczeniowa zawsze przechodzi bowiem na nowego posiadacza samochodu, ale , tak jak ma to miejsce w każdym innym przypadku. To w gestii nowego właściciela leży dopilnowanie terminów i zawarcie umowy na czas. Żeby nie ryzykować wydatków, należy zrobić to jeszcze przed wygaśnięciem okresu ochrony polisy od poprzedniego właściciela.

Jak pokazują dane z rynku wtórnego, w takiej sytuacji co roku stają setki tysięcy kierowców, którzy na rynku wtórnym kupili pojazdy z drugiej ręki.

  1. rośnie wraz z minimalnym wynagrodzeniem, dlatego jej wysokość rośnie aż dwa razy do roku.
  2. pensją roku. Inflacja i szybsze tempo wzrostu podstawowego wynagrodzenia sprawiła, że w ostatnich latach kara za brak OC rosła dwukrotnie – w styczniu i w lipcu. W 2024 roku jest podobnie.

Ile wynoszą stawki, które zaczną obowiązywać już wkrótce? Kwoty mogą wydawać się szokujące.

Podane wyżej kwoty dotyczą posiadaczy aut osobowych. Najwyższa przewidziana przez przepisy kara dotyczy jednak właścicieli samochodów ciężarowych, w przypadku którego przerwa w OC będzie dłuższa niż 14 dni. Dla porównania, w przypadku pozostałych pojazdów (np. skuterów, motocykli lub czterokołowców) będzie to „zaledwie” 1420 zł.

nakłada kary z chirurgiczną precyzją – trudno uniknąć konsekwencji za brak OC. Nawet, gdy po kilku dniach przypomnimy sobie o obowiązku i wykupimy ubezpieczenie, dane w systemie pozostaną podstawą do nałożenia kary. Jej wysokość sprawia jednak, że niektórym kierowcom niełatwo będzie pokryć ją w całości, jednorazową płatnością.

Co możemy zrobić w sytuacji, gdy zwyczajnie nie mamy środków na zapłacenie grzywny?

Gdy przyjdzie list z UFG, niemal pewne jest, że z naszego portfela „wyparuje” kilka tysięcy złotych. To nie koniec świata, zwłaszcza, że możemy wnioskować o częściowe umorzenie kary lub Udowodniona, trudna sytuacja majątkowa może nieco złagodzić skutki zapominalstwa.

Aby mieć szansę na ulgę, do UFG należy zaadresować odpowiednie odwołanie. Bardzo istotne jest, by taki wniosek trafił do UFG w terminie do 30 dni od daty doręczenia wezwania do zapłaty. Jeśli zignorujemy pismo, UFG nie odpuści – brak naszej odpowiedzi nie pomoże.

Zajęcie konta lub mienia to środki, przed którymi, w razie potrzeby, się nie cofnie. We wniosku adresowanym do UFG należy wskazać powód, dla którego opłata miałaby zostać złagodzona.

Jakie okoliczności sprawiają, że kara może zostać złagodzona? To m.in.

mogą przerażać, ale i tak bledną w porównaniu do konsekwencji, które mogą czekać nas po tym, jak autem bez wykupionego OC spowodujemy wypadek.

UFG istnieje po to, by poszkodowany w takiej sytuacji otrzymał należne świadczenia. Po wypłacie odszkodowania, fundusz zwróci się jednak do sprawcy i będzie dochodzić pokrycia kosztów. Te mogą sięgnąć złotych.

Rekordowe kwoty takiego ” ” są przerażające – wystarczy, że sprawca poruszający się nieubezpieczonym pojazdem zderzy się z nowym, wartym kilkaset tysięcy złotych samochodem. Koszty naprawy w praktyce trzeba będzie pokryć z własnej kieszeni, ale przywrócenie auta do świetności lub pokrycie jego wartości to jeszcze nic – jeszcze gorzej wygląda sprawa dla tych, którzy doprowadzą do wypadku, którego skutki wymagają kosztownej hospitalizacji bądź późniejszej rehabilitacji poszkodowanych. Kwoty, których po takim zdarzeniu może zażądać idą w miliony.

Stawki często prowadzą do bankructwa, zlicytowania majątku czy zajęcia majątku współmałżonka. Mówiąc krótko – zobowiązania stają się problemem na całe życie.

Materiał chroniony prawem autorskim – wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.