Na byłego prezesa Orlenu komisja nałożyła grzywnę 3 tys. zł w związku z jego niestawiennictwem 5 czerwca. Obajtek został w środę wezwany w charakterze świadka – miał złożyć zeznania w sprawie zatrudniania cudzoziemców przy budowie instalacji Olefiny III pod Płockiem. Sąd zdecydował ws. zatrzymania i przymusowego doprowadzenia kandydata PiS-u w wyborach do PE przed komisję. Kolejny termin przesłuchania wyznaczono na 7 czerwca.
Jest decyzja i uzasadnienie. Jak podaje radio RMF FM, były prezes Polskiego Koncernu Naftowego Orlen jednak . Dlaczego? Dziennikarze dotarli do uzasadnienia, z którego wynika, że takie środki można zastosować tylko wtedy, gdy „kara pieniężna nie przyniesie rezultatu”. Konieczne jest także „stwierdzenie uporczywości w zachowaniu świadka” – czytamy. Sąd stwierdził jednak, że „to nie nastąpiło”. Jak podkreślono, w tym momencie „wystarczająca jest kara w maksymalnej wysokości”. Chodzi tu o kwotę trzech tysięcy złotych. Według sądu były prezes koncernu wielobranżowego „nie usprawiedliwił swojej nieobecności”. Uznano, że pismo, które zostało dostarczone Szczerbie, „nie może być powodem usprawiedliwienia”. Choć Obajtek rzeczywiście prowadzi kampanię wyborczą (jeszcze przez dwa dni – 8 czerwca rozpocznie się „cisza wyborcza”) – to jednak „nie wskazał konkretnie, jakie działania w ramach tej kampanii będzie prowadził w czasie, gdy miał zeznawać” – czytamy w uzasadnieniu, którego treść cytuje portal RMF24.
Z postanowieniami tymi sejmowy organ już się zapoznał. Można złożyć na nie zażalenia – informują dziennikarze.
Ws. decyzji komisji, która zapadła po niestawieniu się Obajtka na przesłuchanie, głos na X zabrał sam zainteresowany. „Powiedział pan, że jest pan zdeterminowany i wykorzysta do doprowadzenia wszystkie metody i służby. Naprawdę ktoś wierzy jeszcze, że w sprawie, z którą nie mam nic wspólnego, nie jest wyłącznie politycznym przedstawieniem? Przecież złożyłem wniosek z prośbą o przełożenie przesłuchania po kampanii, a pan nadal chce robić cyrk z pieniędzy podatników” – napisał 5 czerwca były prezes Orlenu.
Kandydat do Europarlamentu, który startuje z listy Prawa i Sprawiedliwości na Podkarpaciu (z „jedynki”), odniósł się także do artykułu RMF FM z 6 czerwca. „Powinien pan pokryć wszystkie koszty uruchomienia policji i innych organów państwa” – zwrócił się do szefa komisji śledczej.