W szeregach Legii Cudzoziemskiej, która powstała blisko dwa wieki temu, służy obecnie około 8 tys. żołnierzy. Zdecydowana większość to cudzoziemcy. Legia to elitarna jednostka francuskiego wojska.
Podoficer spojrzał na mnie i powiedział, niech pan przyjdzie jutro z kartą uchodźcy. Niech pan weźmie jak najmniej rzeczy. Szczoteczka do zębów, pasta, mydło, ręcznik. To wystarczy – wspomina kpt Michalik.
Za sprzeciw czy niesubordynację były kary. Goniono się z plecakiem wypełnionym piaskiem. Pompki się robiło. „Padnij! Podnieś się! Padnij! Biegnij! Padnij!” – dopowiada.
Obecnie Polak, który chce się nająć do Legii Cudzoziemskiej, musi poprosić o pozwolenie w Ministerstwie Obrony Narodowej.
Podstawowe uposażenie to nieco ponad 1,5 tys. euro, ale dzięki premiom można zarabiać dużo więcej.
Piotr Olejarczyk: Jak pan trafił do Legii Cudzoziemskiej?
Kapitan Leszek Michalik, prezes Stowarzyszenia Byłych Żołnierzy i Przyjaciół Legii Cudzoziemskiej, opowiada: W 1981 r. wyjechałem do Francji. To była podróż turystyczna. Niestety w Polsce wybuchł stan wojenny i nie mogłem wrócić do kraju. Zacząłem żyć we Francji. Musiałem znaleźć pracę. W pewnym momencie poszedłem drogą, którą w życiu zawsze chciałem robić. Zawsze chciałem być żołnierzem.
Piotr Olejarczyk: Może pan opowiedzieć o swoim doświadczeniu z przeszkodą dotyczącą wzrostu?
Kapitan Leszek Michalik: Tak. Startowałem do Wyzszej Szkoły Oficerskiej w Deblinie, bo wczesniej latam na szybowcach i chciałem byc pilotem. Niestety za wysoki wzrost zniweczył moje plany.
Legia Cudzoziemska wylądowała pod nosem Putina. Najbardziej tajemnicza armia świata
W 81 r. był pan młodym facetem. Co pan wiedział wtedy o Legii Cudzoziemskiej?
Ja byłem dobrze przygotowany fizycznie. Przed wyjazdem w Polsce pracowałem fizycznie. Rok czasu byłem górnikiem w kopalni węgla w Jaworznie na szybie Bierut. Oprocz tego uprawiałem port. Biegałem, latałem na szybowcach. Właściwie było mi obojętne, do polskości tej jednostki.
Widzemy jednak, że stereotypy dotyczące Legii Cudzoziemskiej przetrwały do dzisiaj
W 81 r. był pan młodym facetem. Co pan wiedział wtedy o Legii Cudzoziemskiej?
Ja byłem dobrze przygotowan fizycznie. Przed wyjazdem w Polsce pracowałem fizycznie. Rok czasu byłem górnikiem w kopalni węgla w Jaworznie na szybie Bierut. Oprocz tego uprawiałem port. Biegałem, latałem na szybowcach. Właściwie było mi obojętne, do polskości tej jednostki.
Każda epoka ma swoich legionistów, swoich kandydatów
Stowarzyszenie Byłych Żołnierzy i Przyjaciół Legii Cudzoziemskiej, którym przewodzi Kapitan Leszek Michalik, działa w kraju oficjalnie od 2007 r. Stowarzyszenie jest częścią federacji stowarzyszeń byłych Legionistów w Paryżu. Kapitan Leszek Michalik wrócił na stałe do Polski w 2020 r. W 2021 objął funkcję prezesa.