Sprawa Jannika Sinnera wzbudziła wiele kontrowersji. W marcu 2024 roku w organizmie lidera rankingu ATP wykryto zakazaną substancję, co spowodowało jego zawieszenie, chociaż steżenie tej substancji było niskie. Po przeprowadzeniu śledztwa okazało się, że substancja dostała się do organizmu sportowca w wyniku zabiegu masażu. Mimo to Sinner mógł kontynuować starty w turniejach, a cała sytuacja wywołała burzę w środowisku tenisowym.
W przeciwieństwie do Włocha, Kamil Majchrzak był zmuszony do przerwania kariery z powodu pozytywnych wyników testów antydopingowych. Polski tenisista musiał czekać 13 miesięcy na wynik dochodzenia, co zdecydowanie różniło się od sytuacji Sinnera. Dlaczego więc obaj sportowcy zostali potraktowani inaczej? Szef Polskiej Agencji Antydopingowej (POLADA) – Michał Rynkowski wyjaśnił tę kwestię.
Rożnice między przypadkami Sinnera i Majchrzaka:
- Majchrzak miał wykryte aż trzy różne substancje zabronione, podczas gdy u Sinnera wykryto jedną.
- Proces wyjaśniania przypadku Majchrzaka był bardziej skomplikowany i trwał dłużej, ze względu na trudność w znalezieniu źródła substancji zabronionej.
Rynkowski podkreślił, że sam sposób reakcji sportowców i przebieg postępowania znacznie różnił się w obu przypadkach.
Kwestia medialności sprawy również budzi kontrowersje, szczególnie w zakresie informacji udzielanych przez Międzynarodową Agencję ds. Integralności Tenisa (ITIA). Dlaczego ITIA poczekała aż kilka miesięcy, zanim poinformowała o wynikach badań w przypadku Sinnery? Rynkowski tłumaczy, że organy antydopingowe mają obowiązek informować o wynikach dopiero po podjęciu ostatecznej decyzji.
Możliwa reakcja Światowej Agencji Antydopingowej:
- Sprawa Sinnera może zostać zbadana przez Światową Agencję Antydopingową.
- SKontrowersyjna sprawa może trafić do Sportowego Sądu Arbitrażowego (CAS) w Lozannie.
Niezależnie od rozstrzygnięcia tej sprawy, Sinner będzie musiał być gotowy na możliwość wniesienia odwołania przez agendy antydopingowe.